CZY POZYSKIWANIE ZDJĘĆ ROZMÓW NIEWIERNEGO MAŁŻONKA TO NA PEWNO DOBRY POMYSŁ?
Mąż od dawna podejrzewał, że żona go zdradza. W końcu nadarzyła się okazja do zweryfikowania swoich podejrzeń – żona zostawiła w domu telefon. Małżonkowie nie znali swoich haseł. Mąż początkowo wpisał jako hasło w telefonie datę ich ślubu. Hasło było nieprawidłowe. Następnie spróbował datę urodzenia żony – to hasło również okazało się nieprawidłowe. Ostatecznie wpisał hasło „123456”, które zadziałało i odblokowało telefon, a także wszelkie znajdujące się w nim aplikacje. Podejrzenia okazały się słuszne. Zdradzony małżonek wykonał zdjęcia rozmów żony na Messengerze. Miał zamiar opublikować dowody niewierności i powiadomić otoczenie o zakończeniu związku. Najpierw jednak udał się do Kancelarii adwokackiej w celu zasięgnięcia porady w sprawie rozwodu. Opinia adwokata była dla niego zaskoczeniem – dowiedział się, że jego zachowanie mogło wypełnić znamiona przestępstwa.
W którym momencie zachowanie małżonka mogło mieć charakter przestępczy?
Czy pozyskanie rozmów z telefonu zabezpieczonego banalnym hasłem może być przestępstwem?
A może dopiero opublikowanie takich rozmów?
Zgodnie z art. 267 Kodeksu karnego:
1. Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.
3. Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.
4. Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1-3 ujawnia innej osobie.
5. Ściganie przestępstwa określonego w § 1-4 następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Mąż uzyskał dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonych poprzez odgadnięcie kodu zabezpieczającego telefon żony, a następnie wchodząc w poszczególne aplikacje poznał informacje pochodzące z korespondencji żony z inną osobą. Zachował je i zamierzał udostępnić publicznie oraz wykorzystać do sprawy sądowej.
Powyższe treści nie były ogólnodostępne, gdyż znajdowały się w prywatnym telefonie żony, zabezpieczonym hasłem. W niniejszej sprawie nie ma znaczenia, że hasło było banalne. Mąż bez uprawnienia uzyskał dostęp do systemu informatycznego, tj. aplikacji w telefonie żony. Już samo takie zachowanie, bez publikowania treści rozmów wyczerpuje znamiona przestępstwa z 267 § 2 k.k.
Gdyby mąż opublikował zdjęcia z Messengera uzyskane po włamaniu się na telefon, można by było mówić o przestępstwie z art. 267 § 4 k.k., czyli o przestępstwie ujawnienia bezprawnie pozyskanej informacji.
Czy uzyskiwanie danych lub otwieranie cudzej korespondencji zawsze będzie przestępstwem? NIE.
Każda sytuacja wymaga indywidualnej analizy i oceny okoliczności towarzyszących.
Przykładem może być sprawa zakończona wyrokiem Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 18 maja 2022 r. (sygn. akt IV Ka 238/22). Sąd umorzył postępowanie wobec męża otwierającego korespondencję żony. Stwierdził, że czyn ten cechował na tyle minimalny stopień społecznej szkodliwości, by nie traktować go jako przestępstwo. Oskarżony nie był wprawdzie adresatem korespondencji, z którą się bezprawnie zapoznał, tym niemniej każdorazowo w grę wchodziły pisma, których treść mogła bezpośrednio rzutować na jego sytuację życiową. Korespondencja odnosiła się bowiem do licznych zobowiązań finansowych zaciąganych przez żonę poza jego wiedzą. Z uwagi jednak na ustrój wspólności majątkowej była to korespondencja, która mogła wpływać na jego sytuację majątkową. Otwartą korespondencję oskarżony wykorzystał wyłącznie poprzez złożenie jej w sądzie na użytek wykazywania swoich racji w postępowaniu o zniesienie rozdzielności majątkowej.